Kolejny wypad do Wisły. Trochę mniej chodzenia niż poprzednim razem, mniej szczytów, ale też aktywnie i w malowniczych miejscach. Szczególnie zejście z Baraniej Góry ścieżkami znalezionymi na mapie, nie oznaczonymi jako szlak turystyczny. Piękne widoki, brak ludzi, szum górskich potoków. Wrócimy tu jeszcze.

Dziś wróciliśmy z urlopu spędzonego w Wiśle. Wypoczynek był bardzo aktywny. Wydreptaliśmy sporo kilometrów po górskich szlakach i trochę na spacerach po bulwarach w Wiśle. Pogoda była rewelacyjna. Najbardziej zapadł w pamięci niebieski szlak na Baranią Górę w dolinie Białej Wisełki. Malowniczy, spokojny, bez tłumów…