Ostatnie dwa miesiące były dla mnie i najbliższych dość stresujące, szybkie i kosztowne. Tygodnie przeleciały jak z bicza strzelił, a cyferki na koncie topniały jak lód na słońcu. Poniedziałek. Rano wyjazd do Piotrkowa w sprawach urzędowych, potem do roboty. Pod koniec pracy w eLce znowu…

Mój syn drażni się dziś z naszym psem i woła do niego imieniem psa sąsiada, Mira. W pewnym momencie powtarzane przez niego imię Mira, skojarzyło mi się z wyrazem Mirage, nazwą samolotu. I w tym momencie przypomniało mi się pewno wydarzenie z dzieciństwa z tym…

Niektórzy znajomi śledzący trochę moją stronę, zwrócili mi uwagę, że zamieszczam mało wpisów w dziale PRV, takich z moimi przemyśleniami. Myślę, że jest kilka powodów takiego stanu.  Bo zamknąłem w sobie, bo zająłem się pewnym projektem, bo nie dzieje się w moim życiu nic takiego…

Dziś mija 5 lat od mojego restartu. Odnoszę wrażenie, że to 5 zmarnowanych lat. No może nie do końca zmarnowanych, ale nie wykorzystanych tak jak bym tego chciał. Czytając stary wpis, który wykonałem przed restartem, widzę jak mało z tych rzeczy udało mi się w…

Wczoraj udało mi się wreszcie obejrzeć Czarne Lustro: Bandersnatch. Postanowiłem się podzielić kilkoma przemyśleniami na ten temat. Jak dla mnie to taki stary pomysł w nowszej formie. Książkowe gry paragrafowe, paragrafówki na komputerze, gry komputerowe jako interaktywny film, interaktywne filmo-gry na stronach www czy na…

Swoją przygodę z internetem zacząłem w 1999 roku. To było coś magicznego i fascynującego. Poznawanie zagadnień technicznych, nauka i przestrzeganie netykiety (ktoś pamięta jeszcze co to w ogóle jest/było?). Przeglądanie stron internetowych, zakładanie kont e-mail’owych, dołączanie do grup dyskusyjnych. No po prostu odkrywanie jakiegoś nowego…

Byłem dziś w Piotrkowie Tryb. na wystawie lotniczej. No Radomski AirShow to nie był, ale też było na co popatrzeć. Największe wrażenie zrobiły na mnie popisy litewskiego pilota akrobacyjnego Jurgisa Kairysa na samolocie Su-31. Po powrocie do domu wygooglowałem sobie o nim i jestem pełen…

Takie cudeńko widziałem dziś w drodze do pracy. Wigry, potocznie nazywany Składakiem, w latach 80-tych był podstawowym środkiem transportu wielu ludzi. Miałem taki, tylko z taką bardziej wygiętą kierownicą. Ileż to ukręciłem nim kilometrów za dzieciaka po osiedlu i okolicach. Nigdy nie używałem w nim…