Fortyfikacje – część 5 We wrześniu zgrały nam się urlopy i postanowiliśmy ruszyć na podbój bunkrów. Na pierwszy ogień poszły Mazury czyli Wilczy Szaniec. Był to jeden z najfajniejszych naszych wypadów. Niemal spontan. Killer wpadł mnie odwiedzić, gadka szmatka, padł pomysł wyjazdu, czemu nie, następnego…
