6 lat

W tym miesiącu ATF ma szóste urodziny. Hmmm. Już sześć lat ganiam z giwerą po lesie lub opuszczonych budynkach udając żołnierza. Może już, a może dopiero.
Niestety od wyjścia ze szpitala czuję, że to JUŻ sześć lat. Czuję jakbym się wypalał, jakby nie dawało mi to już takiej frajdy jak kiedyś.

Kiepawy stan zdrowia nie pozwala nadążyć za tempem gry, nie mam siły latać na pełnej kurwie i być w centrum akcji, czuję jakby wszystko najfajniejsze mnie omijało.

Ponadto zniechęca mnie brak fajnych miejsc do gry. Najfajniejsze miejscówki zostały zrównane z ziemią, inne legną w gruzach lada dzień, jeszcze inne już się zwyczajnie znudziły.

Do tego ciągle to ja skrzykuję ludzi do gry, ciągle ja wybieram/planuję scenariusz do gry, czyli wiem gdzie co jest, gdzie iść, co zdobyć itp. Nie mam przez to frajdy z gry, nie doświadczam odkrywania, planowania, zastanawiania się gdzie iść, tej adrenalinki co będzie dalej. To jak przechodzenie dziesiąty raz tej samej gry na wszystkich możliwych kodach.

Ale mam nadzieję, że kolesie z grupy się ogarną i sami też zaczną organizować strzelanki. Że i ja będę miał możliwość przyjechania sobie na gotowe, przyjechania po prostu postrzelać, a nie tylko martwić się po kogo mam jeszcze pojechać, (bo mu za daleko na zbiórkę), dla kogo jeszcze mam skołować broń, (bo swojej nie ma lub nie miał czasu naprawić), komu jeszcze mam pożyczyć okulary i dla kogo zrobić zamówienie na kulki. Jestem już tym trochę zmęczony oraz ogólnie jestem po prostu wszystkim zmęczony i stąd takie lekkie zniechęcenie do ASG. Mam nadzieję, że jak odzyskam siły to i chęci do zabawy będą większe.

Może Ci się spodobać...

Twój e-mail nie zostanie opublikowany. Pola nazw i adresy e-mail są wymagane

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.