Ostatnio zaczęły mnie wkurwiać poczynania niektórych kierowców. Ogólnie to raczej mam wyjebane na głupotę innych driverów, podchodzę w miarę spokojnie i wyrozumiale do ich dziwnych zachowań, ale ostatnio jakoś już nie wytrzymuję i kurwię na nich pod nosem ile wlezie. No bo kurwa ileż można znosić niektóre zachowania?
Pierwsza rzecz, kobity i światła. Faktem jest, że co raz rzadziej spotykam na drodze auto bez świateł, ale czasem się zdarza. Mrugam drogowymi, by się ogarnęli, by mandatu nie płacili, by ich lepiej było widać, tak z kierowcowej życzliwości. No wiadomo, każdy może zapomnieć. Pomijam fakt, że jak ja czasem zapomnę, to rzadko kiedy ktoś mi mrugnie. Takie chyba zawistne myślenie polaczków „a nie mrugnę mu, niech płaci”. Ja tam innym mrugam. No i jak za kierownicą był facet, jak zobaczył mrugnięcie, czyli nie gapił się gdzieś w bok w tym czasie, to zawsze się kapnie, wie, o co chodzi i światła zapali. Jeszcze często jeden z drugim piątkę wyślą w podziękowaniu. No chyba, że sytuacja ma miejsce na wsi to niektórzy piątkę wyślą, ale świateł i tak nie włączą. Może wieśniacy mają swój sposób myślenia i nie włączają świateł, bo są u siebie, bo żarówki, prąd i paliwo oszczędzają.
Tylko, że na dziesięć samochodów bez świateł to w ośmiu będą jechały kobitki za kierownicą. I na te osiem kobit bez świateł może jedna zakuma, o co chodzi i światła włączy, a reszta to ni chu ja. Nie wie, po co jej inni mrugają, co oni w ogóle od niej chcą. Tjaaa, kobity za kółkiem. Głównie chodzi o te starsze, co prawko X lat temu robiły, te młodsze jakoś bardziej kumate są.
Kolejna rzecz, światła do jazdy dziennej. Ludzie, jak sama nazwa wskazuje, to są światła do jazdy DZIENNEJ. Jak zapada zmrok przełączamy dzienne na mijania! Jak zaczyna padać kurwa deszcz czy śnieg to też mijania ewentualnie przednie przeciwmgłowe, a nie nadal na dziennych… I jeszcze żeby chociaż, było widać te wasze gówniane ledy z rynku za dwie dychy. Już pomijam fakt, że montujecie to badziewie niezgodnie z przepisami/normami, jeśli chodzi o umieszczenie ich na obrysie auta, o odległościach od ziemi, osi pojazdu, itp., ale żeby to, chociaż było widać na drodze. Moja latarka przy giwerze lepiej świeci niż to gówno. AgroTuning…
Następna sprawa, pasy. Dziwie się, że mimo tylu różnych kampanii BRD, reklam, spotów, ulotek, pogadanek, pokazów, nadal sporo ludzi popierdala bez pasów. Dla mnie to głupota. Kierowca bez pasów, pasażerowie bez pasów, nawet widuję dzieciaki bez pasów, bez fotelików, radośnie brykające na tylnym siedzeniu. No zajebisty przykładzik rodzice dają. No porażka i pokaz totalnej głupoty.
I nie pierdolcie mi, że słyszeliście jak ktoś tam, czy wy sami, mieliście wypadek i przeżyliście tylko dlatego, że nie mieliście pasów. Bo wylecieliście przez szybę i to wam życie uratowało. To są pojedyncze, sporadyczne przypadki. Zbiór nietypowych okoliczności, czynników, sił, prędkości, przeszkód na drodze po prostu totalny kurwa fuks.
I jeszcze kurwa te żałosne kluczenie po parkingu pod marketem w poszukiwaniu miejsca bliżej wejścia. Widziałem jak jeden pajac przez kilka minut jeździł w kółko przy 1 sektorze, aż się jakieś miejsce zwolni, tylko żeby stanąć bliżej wejścia do sklepu. A dalej przy 3-4 sektorze miejsca pełno, ale nie, chodzić kurwa za daleko z tamtego sektora. Ja jebie…
A na koniec człowiek wraca do domu i co widzi po blokiem? Jak znów ten sam sąsiad prosi się o karnego kutasa. Aut najebanych pełno, im później człowiek przyjeżdża tym mniejsze szanse na znalezienie wolnego miejsca do parkowania i jeszcze kurwa jeden taki zawsze, ale to kurwa zawsze, stanie tak chujowo, że nawet maluchem się tam nie wjedzie. Zawsze tak zaparkuje, że zajmie dwa miejsca, czasem półtora, albo kogoś zablokuje. No gdzieś ty kurwa prawko robił, że tak się nauczyłeś parkować?
Dobrze, że choć w domu kiełkuje ziarenko nadziei: