Towarzysze Broni, muszę przyznać, że wczoraj było mega zajebiście. Dawno nie było tak miodnej strzelanki. Dużo szybkich akcji, dużo fragów, dużo wystrzelonych kulek.
Dużo gry zespołowej, prucie japy i klimat jak na prawdziwej wojnie. Dużo zabawy, śmiechu i przelanego potu. Dziw, że nie dostałem zawału. 😉
Pierwsza runda trwała ponad pół godziny. Obfitowała w wiele szybkich ataków, po odparciu których przeciwnicy przechodzili do kontrataku. I tak na zmianę, raz oni, raz my. 🙂
Po zdobyciu punktu i zamianie stron, było podobnie. Rozgrywka w której szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Po długiej wymianie ognia i wielu akcjach, przeciwnikowi udało się zdobyć flagę. Bez namysłu ruszyłem na samotny rajd do flagi przeciwników. Zabierając ją, mogłem uniemożliwić wygraną przeciwnika i mecz trwałby nadal. Dotarłem do ich flagi i zamiast uciekać z ich bazy, pazerność wzięła górę. Postanowiłem zaczekać w bazie wroga na naszą flagę z nadzieją zdobycia obu flag i wygrania całej rundy. Moja obecność w bazie wroga była dla niego małym zaskoczeniem, ale flaga była eskortowana w mocnej obsadzie i nie udało mi się wszystkich zdjąć. Przeciwnicy weszli w posiadanie obu flag i przez moją pazerność przegraliśmy rundę. 😉 Ale i tak było super.
Dużo strzelania, dużo fragów, dużo trafień, dużo dobrej zabawy. Nie tylko mi się bardzo podobało. Zacytuję komentarz qmpla, jaki wstawił na fejsie po strzelance:
„Zajebiście spędzona niedziela z najbardziej zajebistą ekipą szczelającą w galaktyce, mnóstwo soczystego jebania, aż się spluwy topiły od ilości wyjebanego w przeciwników kompozytu, w chuj biegania, w chuj prucia mordy, w chuj zgrania w teamie, no normalnie KOSMOS 😀 ATF RULEZ BITCHES !!! ;]„
Dzięki wszystkim za świetną grę i do następnego razu. 😀