W środę byliśmy na wieczornej strzelance. Było zajebiście. Duży FUN, fajne akcje, podchody, adrenalina, oślepiające światła latarek i ciemności przy ich braku. 🙂
Jest niezły klimacik przy nocnym fragowaniu. To już nie pierwsza wieczorna strzelanka, jednak ta była jakoś wyjątkowo udana.
Wczoraj też była strzelanka. Warto ją odnotować gdyż to najszybciej zorganizowana strzelanka w historii naszej grupy. 😉
W piątek wieczorem dzwoni do mnie Hary. Dzieli nas odległość 120km. Dzwoni i mówi, że jedzie w moje rejony odwiedzić rodzinkę i pyta czy ma brać giwerę, czy będzie jakaś strzelanka w weekend. No stary, rok czasu się nie widzieliśmy to jasne, że trzeba by postrzelać. Bierz pukawki, strzelanka będzie. Zazwyczaj info o strzelaniu wisi tydzień wcześniej na forum i ludzie się zbierają i zbierają. Tym razem wystarczyło kilka telefonów i w jeden dzień ludzie się ogarnęli.
THX wszystkim za przybycie, szczególnie tym, którzy dymają do nas dziesiątki kilosów. Miło było się z wami zobaczyć, pofragować, dziabnąć po kielonie 😉 Pozdro i do następnego razu.