Dziś znowu miałem ten taki dzień, co to go się nie chce mieć, ale czasem przychodzi i chuj, nic nie poradzisz.
Budzę się przed ósmą, z wysiłkiem otwieram oczy, jestem nieprzytomny, zmęczony, nie wyspany. Wstać i wkurwiać się przez dzień cały, że jestem nie wyspany, czy pospać jeszcze kapkę i potem wkurwiać się, że sporo dnia uciekło i wielu rzeczy nie zrobiłem? Wstać czy spać? Co robić? Po chwili dzieciak rozwiewa moje wątpliwości. Pyta o śniadanie więc wstaję.
Ogarniamy się i idziemy robić śniadanie. Patrzę na stos naczyń i w myślach wkurwiam się, że będę musiał wygospodarować czas na ich pozmywanie. Czas, którego dziś nie mam. Jemy śniadanie, zmywanie odkładam na później i biorę się za projekt szafki co to chcę ją zmontować do łazienki. Projekt szafki chcę ogarnąć w pierwszej kolejności, bo i tak muszę na miasto wyskoczyć na drobne zakupy, więc przy okazji fajnie by było, kupić materiały do jej budowy.
Rozrysowałem, wyliczyłem, pomyślałem … małą poprawkę trzeba nanieść, to zetrę, zetrę, kurwa, gdzie jest gumka do ścierania? Pewnie znowu ktoś nie odłożył na miejsce. Pytam dzieciaka, szuka w swoich szpargałach … nie ma.
Kurwa … co on! Je te gumki?!
Przed wyjściem chcę jeszcze sprawdzić czy wpłynęły pieniądze ze sklepu za złożoną reklamację. Jak na złość strona banku ma przerwę techniczną. Kurwa…
Idziemy z dzieciakiem na drobne zakupy. W połowie drogi robi mi się zimno, chcę zapiąć kurtkę i właśnie przypomina mi się, że ma zepsuty suwak. Kurwa. Ubrałem nie tą kurtkę. Zimno. Wracamy z zakupów, pakujemy dupsko do samochodu i jedziemy kupić materiały do budowy szafki. Na miejscu okazuje się, że panowie ze stolarni, teraz realizują pilne zamówienia i moje mogą ogarnąć dopiero w lutym. Fuck. Jedziemy w inne miejsce. Tam z kolei okazuje się, że zamknięte. Dobra, wracamy do domu to sprawdzę na necie, gdzie jeszcze są stolarnie.
Po powrocie patrzę na listę rzeczy do zrobienia. Posprzątać łazienkę i ugotować makaron. Patrzę na zegarek… kurwa, chyba nie zdążę przed pracą sprawdzić tych stolarni. Idę do kuchni … kurwa, jeszcze zmywanie. Wstawiam wodę na makaron i biorę się za łazienkę. Po jakimś czasie odzywa się timer kuchenny. Woda się gotuje. łapę makaron i … KURWA, gdzie jest sól?! No ja pierdole… Znowu to samo. Wszystko się kupi, a w domu i tak się okazuje, że zapomniało się soli lub cukru. Dzieciak pobiegł do sklepu po sól, ja kończę sprzątać łazienkę. Po kilku minutach dzieciak wrócił ze sklepu, wychodzę z łazienki … a tu najebane mokrych śladów od drzwi przez cały przedpokój, aż do kuchni. …
– Sprzątaj to. Ja nie będę za Ciebie sprzątał, jeszcze łazienki nie skończyłem, a ty kolejny bałagan robisz.
– Przepraszam, zaraz wytrę.
Łazienka zrobiona, makaron ugotowany, jemy obiad, patrzę na zegarek … kurwa, jeszcze zmywanie. Pozmywać i wkurwiać się, że nie zdążyłem przed pracą sprawdzić na necie tych stolarni czy nie pozmywać, sprawdzić stolarnie i wkurwiać się potem na wymówki żony, że nie pozmywałem? Nie pozmywam to pewnie zrobi to teściowa. Nie chcę by pomyślała, że się nią wyręczam, chuj, pozmywam. … Kończę zmywanie, patrzę na zegarek … no i chuj, muszę już iść do pracy.
W pracy na szczęście normalnie. Ale wkurwiłem się na siebie, że głód wygrał walkę ze mną. Miałem nie żreć kebsów, chińczyków i innych wynosów, tym bardziej na noc, a tu dupa, znowu wymiękłem, znowu bebech rośnie, znowu dzień na wkurwie był.
Nie wiem po chuj to wszystko piszę. I tak 80% ludzi, którzy zobaczą ten wpis, zakończą jego czytanie na tytule, reszta zakończy na pierwszym akapicie. Piszę to chyba tylko po to, by wyrzuć z siebie tego całodniowego wkurwa i iść spać.
Dobranoc.
pumcio
20 stycznia, 2017 at 10:18amW tym czasie co pisałeś tego posta mogłeś jednak sprawdzić te stolarnie 😉
Simi
20 stycznia, 2017 at 12:31pmW sumie tak, ale zostawiłem to sobie na jutro … czyli na dziś 😉 Właśnie dopiero teraz sprawdzam 🙂
Domi
20 stycznia, 2017 at 2:43pmhahahahahaha Ja przeczytałam do końca. Z kebabów nie zrezygnujesz, z chińczyka też i na pewno nie z kotletów z Deko hahahhahha .Cały Przemko i dlatego tak zajebiście Cię lubię 🙂
Domi
20 stycznia, 2017 at 2:44pmO pierogach z Deko zapomniała dodać 🙂
Simi
21 stycznia, 2017 at 12:54amPierogów z Deko już dawno nie jadłem, jakoś chłopaki z roboty nie dają się na nie namówić 😉
Gosc
14 lutego, 2017 at 11:39pmrelax… take it eeeeeeeeeasy 😉
https://www.youtube.com/watch?v=RVmG_d3HKBA
Simi
14 lutego, 2017 at 11:48pmStara, dobra nutka, thx 😉
Krisu
27 marca, 2017 at 8:58pmSimi ja to uwielbiam czasem przeczytać takie Twoje jakby to nazwać hm ….. coś w stylu złotych myśli hahahahaa XD
Dittos
28 grudnia, 2017 at 5:14pmPóźno bo późno, ale przeczytałem do końca. Jakoś dziwnie podobnie wygląda mój dzień na wkurwie 😀
Simi
2 stycznia, 2018 at 3:07pmLepiej późno niż wcale 😉