Jestem jednym z wielu szczęśliwych/nieszczęśliwych ludzi, którzy posiadają samochód. Chce się jeździć, trzeba papu samochodzikowi dać. Normalna rzecz. Ale jest kilka rzeczy nienormalnych, które tak mnie wkurwiają na stacjach benzynowych, że odechciewa mi się być zmotoryzowanym.
Wciskam spust pistoletu, paliwo jeszcze nie płynie, a zetki na dystrybutorze już się naliczają.
Puszczam spust, zalałem za 100zł. Odkładam pistolet na miejsce, a tu ciach i jeszcze naliczyło sobie 5-7 groszy. Czasem nawet tego nie zauważam i dowiaduję się o tym dopiero przy kasie. Nie na każdej stacji tak się dzieje, ale na kilku już mnie to spotkało.
Obsługa upomina się o każdy grosik. Zalałem za 100,1zł to wołają ten grosz i nie ma przeproś, płacimy, płacimy. Ale jak zaleję za 99,99zł to reszty nie wydają! A jak się upominam o grosik reszty to patrzą jak na idiotę i tłumaczą się „Mogę być winny grosika? Bo nie mam drobnych. Oddam przy okazji.” JAK KURWA możesz nie mieć drobnych jeśli co chwilę od każdego je wyciągasz?! Jak grosz dla ciebie to być musi, a jak dla mnie to już nie masz do chuja wafla?!
Zbieranie punktów i późniejsza wymiana ich na nagrody. Zajebista sprawa, nie? Kurwa co za ściema. Przecież ktoś za te nagrody musi zapłacić. Kto jak nie my, klienci? Niby dlaczego na stacjach gdzie zbiera się punkty, cena paliwa jest wyższa niż na stacjach gdzie programów punktowych brak?
Same nagrody to żenada. Większość to badziewie, tandeta, zbędne gówno. By coś konkretnego, fajnego, przydatnego za punkty wymienić, trzeba w chuj kasy wydać na paliwo.
Weźmy na ten przykład stację z orzełkiem. Za 1 litr paliwa dostajemy 6 punktów.
Z katalogu nagród weźmy pod lupę gadżet jakim jest zapalniczka.
By ją dostać trzeba uzbierać 2900 punktów, czyli kupić 483 litry paliwa.
Moje toczydełko miesięcznie zjada ok 30 litrów paliwa.
483/30=16,1 czyli rok i cztery miesiące i mam zapalniczkę wartą 30zł. Super.
Ale na co mi zapalniczka? Chcę coś przydatnego do samochodu. O, nawigacja. Jej wartość punktowa to 89900.
89900p/6p=14983 litry paliwa. 14983/30=499 miesięcy tankowań mojego autka.
Czyli wystarczy, że przez 41 lat będę tankował jak tankuję te 30 litrów paliwa miesięcznie i zdobędę wymaganą ilość punktów do nawigacji. Wow, wystarczy, że wydam 74915zł na paliwo (14983 litry * 5zł) i dostanę nawigację za 400zł.
DZIĘĘĘĘĘKI, jesteście cuuuuudowni.
Zresztą sami sobie popatrzcie na stronach różnych stacji paliw jak wygórowane, abstrakcyjne, wręcz durne są wartości punktowe najdrobniejszych pierdół, gadżetów itp. Dla kogo są te programy punktowe?
No i ostatnia sprawa. Jakość tych paliw. Delikatnie mówiąc TO JEST KURWA SKANDAL!